Sycylia: na tropie komisarza Montalbano. Barokowe perełki Doliny Noto

W poprzednim roku ani razu nie byłam we Włoszech! To straszliwe niedopatrzenie trzeba było koniecznie nadrobić, więc skierowałam swoje kroki na Sycylię. Tym razem pojechałam z Gosią, z którą już kilka razy wspólnie podróżowałyśmy. Plan był prosty: rezerwujemy loty i noclegi, a wszystkie połączenia i atrakcje będziemy sprawdzać na miejscu, mając oznaczone główne punkty na mapie. Dobrze, że na tę podróż miałyśmy aż 5 pełnych dni, bo mógł on mocno nie wypalić. Zapraszam na relację z jednej z moich mniej zorganizowanych, ale mimo to udanych wycieczek.

5 marca, niedziela
Kraków – Katania – Syrakuzy

Startujemy wcześnie rano z Krakowa, obie byłyśmy w mieście już jeden lub dwa dni wcześniej. Lot Wizzairem rezerwowałyśmy jeszcze w 2022 za niską cenę 138 zł i na szczęście nie były odwołane (Wizz lubi to).

Sycylia przywitała nas słońcem i temperaturą 17 stopni oraz widokiem Etny w chmurach. Tuż po wylądowaniu okazało się, czemu przydałoby się lepsze planowanie: liczyłam na gęstą siatkę połączeń kolejowych do oznaczonych miasteczek, a okazało się, że pociągi na trasie Katania- Syrakuzy i dalej kursują tylko kilka razy dziennie, niekiedy nawet w odstępach co 4-6 godzin. Dobrze, że z lotniska jeździ sporo autobusów linii Interbus do większości turystycznych miejscowości i jednym z nich pojechałyśmy do pierwszego zaplanowanego miasta i noclegu.

Sycylijską podróż zaczynamy od zwiedzania Syrakuz, miasta na wschodzie wyspy. Jego najciekawszą częścią jest wyspa Ortigia z centro storico. Syrakuzy były w starożytności największą kolonią grecką i w kilku miejscach miasta można podziwiać do tej pory zabytki kultury hellenistycznej.

Z Syrakuz pochodził Archimedes, starożytny odkrywca prawa wyporu (pamiętacie historię o kąpieli w wannie i okrzyku: Eureka?)

Zaraz po przejściu przez most obok statuy Archimedesa docieramy do placu z ruinami świątyni Apolla. Od placu odbiega główny deptak z popularnymi butikami i tutaj spotykamy najwięcej ludzi, spacerujących całymi rodzinami w niedzielne popołudnie.

Ruiny świątyni Apolla
Fontanna Diany

Ale cały urok Ortygii to małe uliczki i kamienice, które zastawione są donicami z roślinami. Tutaj spotykamy niewielu ludzi, w ogóle mamy wrażenie, że jesteśmy tak bardzo poza sezonem, że oprócz nas i lokalnych mieszkańców praktycznie nie ma tutaj turystów.

W niewielkiej odległości od centrum wyspy można było też cieszyć się widokiem morza.

Źródło Aretuzy ze stanowiskiem rosnących papirusów
Zamek Maniace
Piazza Duomo

Jednym z głównych celów naszej wycieczki była lista sycylijskich potraw, które chciałyśmy spróbować. Zwykle nie dbam zbytnio o jedzenie i nawet go wam nie pokazuję, ale tutaj każdy posiłek to było coś specjalnego, choć jednocześnie prostego i niedrogiego. Pierwsza sycylijska przekąska to arancini, kulki ryżowe nadziewane zazwyczaj mięsem lub serem i sosem, smażone na oleju. Czasami są wersje wegetariańskie, ale mi nie udało się trafić.

Arancini, 2,50 EUR/szt

Słodkości z Sycylli to cannoli, przypominające nieco nasze rurki z kremem, ale ciasto na rurki jest dużo twardsze, większa średnica, a wypełnione są masą z sera ricotta i obtoczone w pistacjach. Jest to przepyszne, ale najlepiej zjadać tylko świeże, robione na miejscu, nie zalegające na witrynach sklepowych cały dzień, ponieważ ricotta szybko się psuje i można dostać niestrawności. Pistacje na Sycylii to lokalny produkt z miejscowości Bronte i można je spotkać we wszelkich deserach, a nieraz i na słono w pesto z makaronem. Nie żałujcie sobie i jedzcie pistacji do woli.

Cannoli, 2,50 EUR/szt

Na większy głód polecają się makarony. Restauracje są otwarte zazwyczaj dopiero od 19, wcześniej można znaleźć tylko szybkie przekąski w pasticeriach lub barach. Poniżej pasta alla norma, czyli makaron z sosem pomidorowym z bakłażanami, posypany ricotta salata, czyli solonym serem ricotta, wytwarzanym tylko tutaj.

Na Sycylii w restauracjach zazwyczaj dogadacie się po angielsku, chociaż nie wszędzie. Ja przed wyjazdem nauczyłam się kilku podstawowych zwrotów po włosku, a także cyfr i ułatwiało to komunikację. Mała podpowiedź: doniesiona woda w butelce kosztuje zazwyczaj 2 euro, wodę można wziąć na wynos. Uwaga na chleb, który podadzą w koszyczku, jeśli nie chcemy go jeść, zostawmy nieruszony, a wtedy nie będzie doliczony do rachunku. Coperto, czyli opłata za nakrycie stołu wszędzie było wymienione w karcie i wynosiło 2 euro.

Nie będę tutaj oznaczać poszczególnych restauracji czy sklepów, bo szukałyśmy po prostu czegoś, co było otwarte w pobliżu i miało dobre opinie na Google Maps, a nie zawsze godziny otwarcia z Google zgadzały się z rzeczywistością lub menu było aktualne. Dobrze też polegać na lokalnych, którzy mają sprawdzone miejsca i tam zwykle przesiadują.

6 marca, poniedziałek
Syrakuzy – Noto – Scicli

Typowe włoskie śniadanie na słodko, czyli rogaliki z dżemem, sucharki, kawa lub herbata i ciasta. Pierwszego dnia byłyśmy mile zaskoczone, ale po kolejnych dniach marzyłyśmy o zwykłej kanapce 😉

Opuszczając Syrakuzy udałyśmy się jeszcze na spacer po części lądowej. Ciekawym obiektem był modernistyczny kościół o strzelistym kształcie, ale chyba bardziej intrygujące były egzotyczne drzewa butelkowe.

Butelkowiec

W centrum miasta znajdują się jeszcze nowożytne katakumby św. Jana, teatr grecki i amfiteatr rzymski oraz stanowisko archeologiczne Neapolis. Oglądamy je tylko z zewnątrz, bo mamy niewiele czasu do odjazdu pociągu.

Katakumby św. Jana
Majestatyczne fikusy zdumiewają na każdym kroku.
Widok na stanowisko archologiczne

Pociąg w tym wypadku to duże słowo – przyjeżdża właściwie jeden większy wagonik i trudno znaleźć miejsce w środku, ale jedziemy i przez zamalowane szyby staramy się zobaczyć trochę lokalnego krajobrazu, jadąc do Noto.

Noto to jedno z miasteczek w południowo-wschodniej Sycylii, odbudowanych po wielkim trzęsieniu ziemi w XVII wieku. Położone uprzednio na wzgórzach miasteczka przeniesiono na niższe, stabilniejsze płaskowyże i wybudowano szereg obiektów w jednym stylu: bogato zdobione, ornamentalne budowle z piaskowca, z elementami z kutego żelaza. Na głównej ulicy Corso Vittorio Emanuele znajdziecie kumulację pałaców, kościołów i teatrów w stylu baroku sycylijskiego.

Doniczki w kształcie głowy Maura lub kobiety to popularny wzór na Sycylii.

Gelato, czyli lody włoskie, smakują najlepiej we Włoszech, ale na Sycylii podaje się je w unikalny sposób: w bułce, czyli gelato con brioche. Wierzcie mi, to rewelacyjne połączenie przekąski na słodko, a lody pistacjowe i cytrynowe z lokalnych składników nie mają sobie równych.

Naszym głównym miejscem pobytu było miasteczko Scicli, leżące najbliżej morza ze wszystkich miast Doliny Noto. Wydawało się na pierwszy rzut oka, że niewiele tu będzie do zwiedzania, ale w ciagu trzech dni za każdym razem znajdowałyśmy ciekawe miejsca. Miasto było położone początkowo na trzech sąsiednich wzgórzach, ale po wspomnianym już trzęsieniu ziemi przeniesiono je do doliny. Na zboczach nadal znajdują się domy i kościoły, te na wierzchołkach już niestety nie nadają się do zwiedzania w środku ze względu na ryzyko zawalenia. Warto jednak się wspiąć na jedno ze wzgórz jako punkt widokowy, my zostawiłyśmy sobie to na inny dzień, a na początek obeszłyśmy centro storico tuż przed zapadającym zmierzchem. Trzeba wspomnieć, że Scicli jest wpisane na listę UNESCO.

Palazzo Beneventano
Pieczony kozi ser i caponata, czyli potrawka z bakłażanem

Scicli nocą ma w sobie dużo uroku 😀 barokowe budynki z kamienia mają piękny miodowy odcień w ciepłym oświetleniu. Po niewielkim centrum można chodzić spokojnie, rozkoszując się ciszą. A jak wejdziecie trochę wyżej na nieodległe wzgórza, to panorama miasta i oświetlone kościoły prezentują się zacnie.

Buonanotte!

7 marca, wtorek
Donnafugata – Modica

Widoki z okien pociągu. Piękna ta wiosna na Sycylii

Ruszamy na wycieczkę pociągiem do kolejnych miejsc. Pociąg odjeżdża dopiero przed południem, czego nie mogę przeboleć (takie marnotrawstwo dnia!), ale żadna z nas nie miała ochoty na zrywanie się na wcześniejszy o 7 rano. Taki rozstrzał połączeń wymaga też specjalnego planowania, bo jednego dnia jesteśmy w stanie zwiedzić tak dokładnie tylko dwie miejscowości. Wybrałyśmy więc zamek w Donnafugata i Modicę.

Zamek w Donnafugata to XIX-wieczna rezydencja barona Corrado Arezzo de Spuches. Jego poczatki są aż ze średniowiecza, ale obecny wygląd to wynik późniejszej przebudowy. Ze 120 pomieszczeń do zwiedzania udostępnionych jest ponad 20, z czego jednym z najciekawszych jest… sala bilardowa. Ale odkrywamy tutaj też inne ciekawostki, jak łazienkę w apartamencie biskupa z toaletą i nieodłącznym bidetem czy kaloryfer z paleniskiem. Brzmi to mało dostojnie, nie są to arrasy na Wawelu, ale rezydencja jest dosyć współczesna.

Selfie w lustrze
Galeria obrazów
Sala bilardowa
Łazienka przy apartamencie biskupa i nieodłączny bidet
Piękna sala lustrzana
Kaloryfer z paleniskiem

Przyzamkowe ogrody bedą się znacznie różniły od znanych nam europejskich parków, ponieważ mamy tutaj zupełnie inną roślinność. Urządzone są w stylu romantycznym, czyli jest świątynka, tajemnicze groty oraz kamienny labirynt. A także dużo symboliki.

Świątynka ze sklepieniem przedstawiającym ciała niebieskie
Kamienny labirynt
Pachnący żywopłot rozmarynowy

Zamek pojawia się także w serialu o komisarzu Montalbano jako siedziba mafioso-seniora, Balduccio Sinagry. Miejsc z serialu pojawi się tutaj więcej, bo taki też był między innymi cel tej podróży. Obejrzałam wszystkie 37 odcinków na Netfliksie i byłam podekscytowana myślą, żeby pojawić się w filmowych scenografiach.

A tymczasem wracamy pociągiem z przystankiem w Modice.

Modica

Modica to kolejne barokowe miasto w Dolinie Noto, odbudowane po trzęsieniu ziemi i wpisane na listę UNESCO. Jest niewielkie, ale bardzo malownicze, pełne sklepów z czekoladą i w otoczeniu wzgórz.

Odwiedźcie koniecznie najstarszą fabrykę czekolady na Sycylii: Antica Dolceria Bonajuto i spróbujcie słynnej czekolady przyrządzanej bez mleka. Na miejscu wypiłyśmy gorącą czekoladę i zjadłyśmy kolejny raz cannoli, najlepszy deser na Sycylii.

Katedra San Giorgio
Pallazo Polaro

Dla fanów komisarza Montalbano czekają też ujęcia z serialu obok katedry San Giorgio i leżącego tuż obok Palazzo Polaro. A nawet jeśli nie znacie serialu, to ze szczytu schodów czeka na was najpiękniejszy widok na miasto o zachodzie słońca. 

8 marca, środa
Scicli

W Dzień Kobiet we Włoszech ogłoszono narodowy strajk pociągów i połączenia były ograniczone tylko do wczesnych godzin porannych i późnych wieczornych. W tym rejonie i tak więcej w ciagu dnia cieżko było znaleźć, więc zostałyśmy na miejscu i zwiedzałyśmy Scicli bardzo dokładnie.

Ratusz w Scicli vel komisariat w Vigacie

Wspominałam już znany serial o komisarzu Montalbano z fikcyjnej miejscowości Vigata na Sycylii, który w niestandardowy sposób rozwiązuje zagadki kryminalne. Serialowa Vigata to miks krajobrazów z miasteczek w Dolinie Noto, a ratusz w Scicli to miejsce kręcenia scen w komisariacie. Jest tam na parterze specjalnie wydzielona część z zaaranżowanym komisariatem i biurem komisarza Montalbano, natomiast na piętrze, w oryginalnym biurze burmistrza, kręcone były sceny z przymusowych wizyt Montalbano u swojego przełożonego, komendanta z Montelusy. Oba obiekty można zwiedzać, kupując bilet „Montalbano Tour”. 

Biuro komisarza Montalbano
Komisariat policji w Vigacie
Oryginalne biuro burmistrza, służące jako gabinet komendanta z Montelusy w serialu

Oprócz budynku ratusza weszłyśmy jeszcze do bogato zdobionego Palazzo Spadaro, gdzie mieściły się dzieła sztuki oraz do kościoła-muzeum Santa Teresa, w którym ustawiono mozaiki ze zrujnowanego kościoła Santa Maria della Croce, położonego na jednym z trzech wzgórz otaczających miasto.

Palazzo Spadaro
Kościół-muzeum Santa Teresa

Widok z góry można podziwiać ze wzgórza kościoła San Matteo. Wdrapałyśmy się tam i z tarasu nieopodal widać już było morze. Do wnętrza kościoła nie można wchodzić ze względu na słaby stan techniczny.

Schodząc w dół wypatrzyłyśmy jeszcze jeden plac, który do tej pory tylko mijałyśmy, czyli Piazza Italia, ale współczesny budynek wciśnięty między barokowe kościoły odebrał mu sporo uroku.

Na zakończenie naszego pobytu w Scicli kilka akcentów kulinarnych. Niewiele restauracji było otwartych podczas naszego pobytu, ale znalazłyśmy tam dobre miejsce z panini, dwie smaczne restauracje, kiosk z arancini i innymi przekąskami oraz lodziarnię. Można dobrze zjeść w Scicli i jest z czego wybierać. Będziemy miło wspominać to miasteczko.

Buła z lodami przed komisariatem i wygrzewanie się w słońcu to przepis na udany dzień kobiet.
Ravioli z bakłażanem i posypane soloną ricottą oraz Gosi sałatka z sycylijskimi pomarańczami (niewidoczna na zdjęciu) to dobre zakończenie dnia.

9 marca, czwartek
Ragusa – Katania

Widok z pociągu na Ragusę Ibla

Ostatni dzień naszej podróży to kolejne miasteczko z historią trzęsienia ziemi w tle. Wyjeżdżamy spakowane wcześnie rano pociągiem do Ragusy. Od stacji kolejowej do centrum miasta jest około 2 kilometry, a przechodzi się przez wysokie kamienne mosty. Centrum Ragusy to nowsza część, odbudowana również w stylu barokowym, jest tą rozwijającą się i tętni życiem, chociaż to nieco przesadzone stwierdzenie na Sycylii o 8 rano 😅

Ragusa

Konkurencyjna Ragusa Ibla to starsza część miasta, na przekór innym miastom w Dolinie Noto odbudowywana z ruin na dawnym miejscu. Dociera się do niej krętymi uliczkami z milionem schodów. Sporo domów na zboczu wzgórza jest zupełnie zrujnowanych i świecą pustkami.

Główny plac w Ibli, za moimi plecami katedra San Giorgio, która również była scenografią w serialu o Montalbano. Szkoda, że wycięto palmy, pozostały po nich pnie, ale nasadzono już nowe.

Mówiłam już, że jest tutaj milion schodów?

Czy Ragusa nas zachwyciła? Nieszczególnie. Właściwie starsza część obiektywnie ładna, w stylu barokowym, dużo trzeba się wspinać po schodach, ale właściwie po dwóch godzinach już wszystko obejrzałyśmy i byłyśmy chyba jedynymi turystkami. Dużo bardziej podobały się nam Modica i Scicli. Tutaj brakowało nam duszy miasta. Ale Ragusa ma bardzo dobre połączenie z innymi miejscami i z tego powodu warto ją rozważyć jako bazę wypadową do mniejszych miasteczek dookoła.

Z Ragusy pojechałyśmy autobusem do Katanii, to około dwugodzinna podróż, ale autobusy to całkiem wygodny i niedrogi środek transportu. Pod koniec jazdy wyłaniała się już przed nami Etna w całej okazałości.

Piazza Duomo

Ostatnim miastem, jakie zwiedziłyśmy na Sycylii, była Katania. Nie zachwyciło nas ono tak mocno, w porównaniu z piaskowymi budowlami Doliny Noto wydawało się na pierwszy rzut oka bardzo szare, ale po wnikliwym spojrzeniu wyłoniły się białe zdobienia wokół okien, a budynki na głównych płacach ukazały kolejne zabytki baroku sycylijskiego. Ponadto miasto jest wypełnione ludźmi i tętni życiem, a znad Via Etnea prezentuje się przepiękny widok na wulkan. Jeżeli szukacie restauracji z lokalnymi przysmakami, to też dobry adres. Ogólnie Katania to dobry kierunek na weekendowy city break, ma dobre połączenie z lotniskiem i dostępne są autobusy do innych turystycznych miejscowości. 

Włóczymy się bez specjalnego planu.
Na koniec podróży pizza: była ogromna i warta swojej ceny.

W Katanii kupiłyśmy też pamiątki do domu, głównie kulinarne. Weszłyśmy do zwykłego supermarketu Coop i znalazłyśmy niezły wybór serów oraz pesto pistacjowe. Na lotnisku te same produkty kosztowały 10 euro drożej, więc warto odwiedzać lokalne sklepy.

Plac Uniwersytecki
Kolumna ze słoniem zrobionym z lawy
Do plaży nie doszłyśmy
Street art też ciekawy
Granita, czyli zmrożony mus pistacjowy lub cytrynowy, o ziarnistej konsystencji
Plac i teatr Vincenco Belliniego

Ostatniego dnia było prawdziwie upalnie, bo 24 stopnie i po raz pierwszy chodziłyśmy sobie bez kurtki, jak w lecie. Chociaż po zmroku znów zrobiło się chłodno.

10 marca, piątek
Katania – Katowice

Arrivederci Sicilia! 

Smutno nam, bo musimy wyjeżdżać. Wracamy tym razem do Katowic, skąd rozjeżdżamy się w swoje strony. Na pocieszenie pogoda w Polsce była podobna, jak na Sycylii i przywitała nas temperaturą 17 stopni.

Pozostało jeszcze sporo miejsc do odwiedzenia, szczególnie takich niedostępnych bez samochodu oraz cała zachodnia i północna część wyspy. Chętnie wybiorę się tam ponownie.

____________

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/ryvCmibu288DjbtV7

Mapa miejsc: https://goo.gl/maps/ikGK6q8Y3WbTRoC2A

Montalbano tour: https://goo.gl/maps/rpjJ37AuHBUzsQPW7

Autobusy po Sycylii: https://www.interbus.it

Inspiracje:

https://gdziewyjechac.pl/60698/slynna-dolina-noto-czyli-poludniowo-wschodnia-sycylia-wzdluz-linii-kolejowej.html

https://www.italiapozaszlakiem.com/sycylia-montalbano/

https://zaleznawpodrozy.pl/2016/07/20/sycylia-zwiedzanie-co-zobaczyc/

https://italia-by-natalia.pl/sycylia-o-ktorej-nie-przeczytacie-w-przewodniku/

https://italia-by-natalia.pl/katania-sycylia-przewodnik/

https://www.pizzagirlpatrol.com/pl/2020/02/co-zjesc-na-sycylii-kuchnia-sycylijska/

https://italia-by-natalia.pl/co-kupic-na-sycylii/

https://www.pizzagirlpatrol.com/pl/2020/01/katania-gdzie-zjesc-dobrze-i-smacznie/

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *