Rozpoczęłam nowy sezon wędrówek po górach, tym razem po tych najbliższych, czyli po Beskidzie Niskim. To pasmo górskie w Karpatach między przełęczami Łupkowską na wschodzie a Tylicką na zachodzie. Wschodnia granica Beskidu Niskiego jest zarazem granicą Karpat Wschodnich i Zachodnich.
Nie spotkamy tutaj bezkresnych połonin ani skalnych szczytów. Widoki przeważnie przesłonięte są lasem. Najwyższe szczyty nie przekraczają 1000 m n.p.m. więc może się wydawać, co to za wyzwanie? A jednak tereny te należą do najdzikszych gór Polski. Znajdują się tutaj opustoszałe łemkowskie wioski, drewniane cerkwie, ukryte doliny rzeczne i leśne szlaki.
Do odwiedzenia Beskidu Niskiego może zachęcić was odznaka PTTK w Jaśle “Korona Beskidu Niskiego”. To 18 szczytów, które można zdobywać od 2015 roku w dowolnej kolejności. Ja wspięłam się już z rodziną w zimie 2018 na Piotruś, a dzisiaj podeszłam do kolejnego, czyli Kamienia nad Jaśliskami.
Żeby dotrzeć na szlak do Kamienia nad Jaśliskami musiałam dojechać najpierw do Jaślisk – sennego, byłego galicyjskiego miasteczka, leżącego na dawnym węgierskim szlaku winnym. Pamiętam, że po raz pierwszy odwiedziłam je podczas majówki ze znajomymi w czasach nastoletnich. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło: rynek z drewnianą zabudową, wybrukowany „kocimi łbami”, kilka sklepów, górująca nad miasteczkiem wieża kościelna. Jaśliska leżą na trasie między Duklą a Komańczą, niedaleko granicy ze Słowacją. Można tutaj znaleźć odpoczynek od zatłoczonych miast i zanurzyć się w jednym z najdzikszych rejonów Polski.
W połowie asfaltową, w połowie dziurawą drogą dojechałam samochodem do wioski Lipowiec, gdzie zaczyna się żółty szlak w kierunku rezerwatu przyrody “Kamień nad Jaśliskami”.
Wyruszyłam na szlak mając za sobą parę innych turystów, dość szybko zostawiając ich w tyle. Szlak przebiega w przeważającej części przez las, nie uświadczymy tutaj spektakularnych widoków ani niezwykle stromych podejść, jednak odległości dają nogom popalić.
Kiedy docieram na wierzchołek wzgórza, zaczyna padać śnieg. Szybko docieram do szczytu Kamienia i spotykam tam grupę Słowaków, którzy wybrali się na wędrówkę z klubem turystycznym z Medzilaborców. Ucztują sobie w najlepsze i poprosili mnie o zrobienie im grupowego zdjęcia. Byli zdziwieni, że nie boję się wędrować sama przez las i towarzyszyli mi dalej przez pewien odcinek szlaku aż do rozwidlenia.
Ruszyliśmy niebieskim szlakiem do granicy między Polską a Słowacją, gdzie przebiega czerwony szlak graniczny.
Trasę 13 km kończę przy samochodzie w Lipowcu i z jeszcze drżącymi ze zmęczenia nogami powoli sunę samochodem przez kałuże i dziury do Jaślisk. Tam chwilę odpoczywam i wracam do domu drogą przez Rymanów. Chłonę puste przestrzenie po obu stronach drogi, a noga ciężka z wysiłku sama dociska gaz.
Jestem zachęcona dzisiejszym marszem i obiecuję sobie, że kolejne wolne weekendy w roku poświęcę na dalsze szlaki po Beskidzie. Szykuję formę na trekking w Islandii w czerwcu.
_____________
Mapa szczytów Korony Beskidu Niskiego: https://goo.gl/maps/4HfMhMQuPnt2aqgUA
Trasa do Kamienia nad Jaśliskami z Lipowca: https://www.traseo.pl/trasa/korony-beskidu-niskiego-kamien-nad-jasliskami-5
Odznaka KBN: