I znowu Jelenia Góra, zjazd młodzieży.
Pojechaliśmy na wycieczkę do Staniszowa, niewielkiej wioski w pobliżu Jeleniej Góry. Wspinamy się na Witoszę, skaliste wzniesienie, głównie po schodkach. Jest też tam sporo jaskiń rumowiskowych, w jednej z nich mieszkał przed laty pustelnik.
Na wierzchołku oglądamy panoramę Karkonoszy, Śnieżne Kotły. Nasi przewodnicy, wujek Andrzej i pan Zbyszek, opowiadają historyczne ciekawostki. Część grupy, w tym moja siostra, odłączają się, bo spieszą się na pociąg. My kontynuujemy spacer, schodzimy w dół zbocza, ścieżką przyrodniczą.
Przemieszczamy się do pałacu, w którym zrobiono restaurację i hotel. Pałac jest otoczony pięknym parkiem. Razem z Kariną zrobiłyśmy sobie masę zdjęć 🙂
Happy tree friends
Zdjęcie, które miało nie ujrzeć światła dziennego 😛 ucieczka z wariatkowa 😛
„Żyjemy tylko podróżami,
żyjemy tylko pod-różami,
pod-różami z kolcami…„
„Bo ja jestem wielka dama,
w szkole same szóstki mam,
wiersze nawet piszę sama
i języki obce znam” 😛
„While I’m alone and blue as can be
dream a little dream of me.”
Przed snem snuję refleksje i porównuję mój pobyt w Jeleniej przed czterema laty z aktualnym. Drugi raz w Jeleniej nie był może tak pełen wrażeń, a wycieczka nie tak spektakularna, ale na pewno było o wiele milej.


