Już niedługo kończę zdobywanie odznaki Korony Beskidu Niskiego, więc czas na nowe górskie wyzwanie. Tym razem rozszerzyłam je na cały kraj, dołączając do elitarnego klubu zdobywców Korony Gór Polski – trochę wbrew sobie, bo nie lubię elitarności, wszak góry są dla wszystkich. Ale lista 28 najwyższych szczytów ze wszystkich górskich pasm brzmi jak ciekawe wyzwanie.
Zaczęłam od Tarnicy, najwyższego szczytu w Bieszczadach, które są oddalone około 140 km od domu. Było to trzecie już moje wejście na Tarnicę, ale poprzednie bez książeczki się nie liczyły 😉 dobra, jak już pomarudziłam, to do rzeczy: razem ze znajomymi wyszliśmy szlakiem czerwonym z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch do Przełęczy Siodło i na Tarnicę.





Wiatr hulał po wierzchołkach, jak na Bieszczady przystało.



Rozdzieliliśmy się na przełęczy Bukowskiej i Piotr poszedł w stronę Bukowego Berda, a my wróciłyśmy do Wołosatego, gdzie życzliwi ludzie podrzucili nas samochodem do Ustrzyk.

Pierwszy raz szłam od strony Ustrzyk, a schodziłam do Wołosatego. Trochę to nam wydłużyło marsz, ale pogoda i widoki wszystko wynagradzały.
________________
Mapa szczytów KGP: https://kgp.info.pl/wykaz-szczytow/
Trasa na Tarnicę z Ustrzyk Górnych: https://mapa-turystyczna.pl/route/37n3l