Birthday trip: Wenecja

Wenecja jako miasto-muzeum położone na wyspie rządzi się szczególnymi prawami. Oczywiście nie ma tu ruchu samochodów, tylko łodzie, gondole i tramwaje wodne. Po uliczkach przemieszcza się więc wyłącznie pieszo, co chwilę przechodząc po mostkach. Jest to najciekawszy sposób (oprócz łódek i gondoli) zwiedzania tego niezwykłego miasta. Mi trudno było się powstrzymać przed uwiecznianiem kolejnego kanału, zatem wrzucam trochę mojej kolorowej twórczości 😀

Do Wenecji wybierałam się rok temu, też w urodziny, ale nie był to dobry czas na podróżowanie, więc nadrobiłam w tym roku.

Zwiedzanie najlepiej zacząć od przepłynięcia się vaporetto (tramwajem wodnym) nr 1 po Canale Grande. To najbardziej efektowna trasa zaczynająca się na Piazzale Roma, podczas której tramwaj przepływa cały Wielki Kanał i zatrzymuje się na przystankach po obu stronach. Za 7,50 EUR zobaczysz najpiękniejsze budynki Wenecji z wody, a także przepłyniesz pod Ponte Rialto. Rejs najlepiej zakończyć na przystanku Plac św. Marka.

Turyści i mieszkańcy – ci drudzy mają kartę miejską i pierwszeństwo wejścia na pokład.

Przepływamy pod mostem Rialto

Most Akademii

Kiedy wysiądziecie z vaporetto płynącego do Lido na przystanku Piazza San Marco, w kilka kroków znajdziecie się przy Pałacu Dożów i bazylice św. Marka, wybudowanej i udekorowanej dzięki wyprawom krzyżowym na Bliski Wschód. Do bazyliki można wejść za darmo, ale chętnych jest mnóstwo i przed wejściem ustawiają się ogromne kolejki (jak zresztą niemal wszędzie w Wenecji).

Ja miałam tylko jeden dzień na zwiedzanie, więc odpuściłam stanie w kolejce.

A wy weszliście do środka?

Most Westchnień w pobliżu Pałacu Dożów: choć jego nazwa kojarzy się romantycznie, historycznie wcale taki nie był. Skazańcy kroczyli nim z sali rozpraw w kierunku więzienia, gdzie odbyć mieli karę śmierci lub dożywocia. Był to ich nieraz ich ostatni spacer z widokiem na miasto i ostatnie westchnienia.

Kiedy „odhaczyłam” zaznaczone zabytki, udałam się na spacer bez planu po mieście. Uliczki, mostki, place, woda – był taki piękny dzień, że nie chciałam wchodzić do środka budynków, żeby nie stracić ani chwili na słońcu 🌞 to było bardzo intensywne kilkanaście godzin chodzenia po wszelkich możliwych zakątkach wyspy. Usiadłam tego dnia może ze 2 razy 😉